Parasolki + Nail art pen od Essence
Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować ostatnia pracę z projektu:
Moją inspiracją była deszczowa pogoda. Znalazłam do niej odpowiednią piosenkę - o parasolkach :)
Moje zdobienie paznokci prezentuje się zatem tak:
Nie zabijajcie za jakość, ale szarówka na dworze, deszcz cały czas pada i w ogóle pogoda nie jest zbyt łaskawa.
Wykonałam je przy użyciu:
Wibo, Express growth, nr 348
Rimmel, 60 seconds, nr 840 Blue eyed girl
Golden Rose, Nail art, nr 106
Lovely, Color Mania, nr 25
Teraz tak żeby post nie był zbyt pusty napiszę parę słów o kredce do zdobienia paznokci Essence. Kupiłam ją w Naturze na mega promocji za 50 gr (wcześniejsza cena 8,99 zł), więc byłby to deal roku, gdyby nie pewna sprawa. Na tej samej promocji kupiłam również kilka eyelinerów i topów na usta - wszystko było okej, z wyjątkiem właśnie tej kredki.
Jak to na produktach Essence zwykle bywa - jest naklejona karteczka z polskim opisem kosmetyku. Kredka ma kolor numer 03 - jaki? Zaraz się okaże.
Sposób użycia został prosto opisany: na pomalowanych paznokciach należy wykonać zdobienie. Mocno wstrząsnąć przed użyciem, docisnąć końcówkę i czekać aż substancja się wydobędzie no i pozostaje tylko wzorki robić. Nic prostszego? Próbowałam milion razy, ale żadna substancja się nie pojawiała.
Spodziewałam się, że produkt został po prostu zużyty niczym tester w drogerii, a ja kupiłam kota w worku. To tylko 50 groszy, rozetnę ten pisak i sprawdzę, czy cokolwiek jest w środku - pomyślałam i tak tez zrobiłam. O dziwo substancja była, całkiem sporo. W środku była też metalowa kuleczka do mieszania. Produkt wyglądał na normalny. Jednak końcówka kredki nie współdziałała. No cóż, zdarza się.
Kolor 03, to metaliczne srebro z dużą ilością shimmera. Myślę, że byłby to ciekawy produkt do zdobienia paznokci. Oczywiście, gdyby działał.
Mieliście takie przygody z drogeryjnymi produktami: zepsute/nie działające?